ulotka, V Mistrzostwa Polski 2018 - 2

Wyniki V Mistrzostw Polski Kettlebell HardStyle Challenge 2018

  1. Podsumowanie V Mistrzostw Polski Kettlebell HardStyle Challenge – Białystok 7.07.2018r.

    Zanim rozpoczęła się V edycja Mistrzostw już wiedziałem, że poziom zawodników jest wyższy niż rok wcześniej. Kwalifikacje internetowe pokazały, że bardzo duży odsetek zawodników przygotowuję się już od dawna, by stawić czoła najlepszym w Polsce w Kettlebell HardStyle.
    HardStyle to określony sposób wykonywania zadań z kettlebells.
    Mistrzostwa organizowane przeze mnie są jedyne w kraju. Od samego początku dokładam wszelkich starań, by odnaleźć  system oceniania i punktacji, który umożliwi mi ocenę sportowców i wyłonienie najlepszych z najlepszych, bo każdy, kto wystartował w tej edycji  jest w gronie najlepszych w Polsce.
    Niektórzy z Was przyjechali, by zwyciężać i stanąć na podium, niektórzy przyjechali, by sprawdzić samego siebie i wykonać określony plan. Byli też tacy, którzy kochają ten sport i swoją osobą chcą go wspierać. Nie ważne z jakich powodów pojawiliście się na Mistrzostwach. Cieszę się, że to, co kiedyś było tylko nierealnym marzeniem, dzisiaj jest już historią, która cały czas trwa, a ja jestem jej częścią.
    Gdy sięgam pamięcią do I edycji, to widzę jak wiele się zmieniło. Jak bardzo rozwinął się ten sport. Jak ogromny skok wykonali zawodnicy od tego czasu.
    Czuję dumę, że jestem twórcą tak pięknej dyscypliny sportu.

    V Mistrzostwa stanęły pod wielkim znakiem zapytania na 2 miesiące przed ich rozpoczęciem.
    Moje życie bardzo się skomplikowało. Nie potrafiłem skupić się na niczym, a tym bardziej na Mistrzostwach. Nie będę opowiadał swojej historii, bo to nie czas i nie miejsce na takie wywody.
    Pomimo tego co się wydarzyło, czułem, że nie mogę zawieźć tych wszystkich ludzi, dla których Mistrzostwa są motorem napędowym do ciężkiej pracy.
    Niektórzy z Was mogą myśleć,  że mam sztab ludzi, którzy załatwiają mi wszystkie sprawy, a ja tylko wydaje polecenia. A w dniu Mistrzostw siedzę i komentuję to, co się dzieje.  Po Mistrzostwach zbieram kasę i lecę na wycieczkę. Prawda jest zupełnie inna.  Nie mam sztabu ludzi, oprócz tych dobrych ludzi, którzy tego dnia pomagali mi i Wam, by łatwiej było to ogarnąć. Nie mam również przysłowiowych milionów z tego tytułu, bo koszty wykonania tego typu imprezy okazują się być wyższe niż wsparcie jakie dostaję.  Co roku zastanawiam się po co to robię ?
    Nie raz myślałem, by zrobić tańsze koszulki dla zawodników, zrezygnować z telebimu, czy transmisji na żywo.
    Wówczas z pewnością zostało by mi jeszcze parę złotych na wycieczkę. Jednak mój cel od samego początku był zupełnie inny. Chciałem stworzyć profesjonalne wydarzenie sportowe, w których występ będzie prestiżem na arenie ogólnopolskiej. Czy mi się udało ? Ciężko mi to ocenić. Cieszą mnie wszystkie pozytywne komentarze, których otrzymałem bardzo dużo.  Za konstruktywną krytykę również dziękuję.
    Mistrzostwa wiele dla mnie znaczą. Poświęciłem 6 lat, by wyglądały tak jak wyglądają. Jest jeszcze masa pracy, bym czuł, że jest tak jak chciałem. Nie jestem zawodowym organizatorem. Co roku popełniam błędy i jeszcze długo będę je popełniał, bo to, za co się wziąłem jest nowe, świeże i nikomu nie znane. Oczywiście wykorzystuje pomysły innych ludzi, zbierając je i analizując.  Jednak to na mnie spoczywa przecieranie ścieżki, która nie jest łatwa. Wiąże się z poświęceniem, determinacją, krytyką,  a także wielką wiarą, że to co robię ma większy sens niż mi się wydaje. Widząc zaangażowanie zawodników i ich wielomiesięczne przygotowania, stwierdzam, że jednak ma to sens. Pomimo, że co roku mam ochotę rzucić to wszystko.
    O samych przygotowaniach mógłbym napisać książkę i nie wykluczone że tak się stanie.

    Te Mistrzostwa zapamiętam z wielu powodów.  Wszystko dzieje się, po to byśmy mogli stać się jeszcze lepsi w tym co robimy. Tak samo zawodnicy startujący poprzez udział nabierają doświadczenia i większej pewności siebie, tak i ja z roku na rok odkrywam coś nowego i rozwijam się.
    Kiedyś obiecałem sobie, że zorganizuje X edycji Mistrzostw i wtedy zadecyduję co dalej.
    Jestem w połowie drogi, bardzo trudnej drogi, która często wymaga ode mnie więcej niż jestem w stanie z siebie dać. Czuję też, że było tak tym razem.

    Cieszę się, że pomimo wielu błędów i niedociągnięć, które zauważam, Mistrzostwa cieszą się tak dobrą opinią. To motywujące do dalszej pracy i udoskonalania systemu oceny, punktacji i organizacji, a także promocji i wsparcia z zewnątrz.  Na każdym poziomie może być lepiej, jestem tego świadom.
    Po tym jakże długim wstępie przedstawiam wyniki V Mistrzostw Polski Kettlebell HardStyle Challenge 2018.

    Kategoria Amator Kobiet :

    Tabela 1

    Kategoria Amator Mężczyźni:

    Tabela 2

    Kategoria Professional Kobiet:

    tabela 3

    Kategoria Professional Mężczyźni:

    tabela 4

    Kategoria Master 40+ Kobiety:

    tabela 5

    Kategoria Master 40+ Mężczyźni:

    tabela 6

     Z tego miejsca jeszcze raz gratuluję wszystkim startującym. Trzeba mieć odwagę, by walczyć wśród najlepszych. Wy pokazaliście, że wszyscy jesteście elitą wśród polskiego kettlebell hardstyle. To ogromne wyróżnienie.

    Mając tak wielu zawodników na jednej arenie, chciałem stworzyć system,  dzięki któremu zawodnicy różnej wagi mogą startować w jednej kategorii.  Od samego początku było to wyzwanie, na którym nie raz się wyłożyłem.
    W tym roku również zdarzyła się sytuacja, która nigdy nie jest miła dla nikogo.
    W konkurencji Push Press/Jerk 1,5 minuty – Bartłomiej Mistewicz podjął próbę z odważnikami 2 x 24 kg i wykonał 34 powtórzenia.
    Tak też sędzia wprowadził do systemu. Jednak w swoim formularzu papierowym wpisał 24 x  ( 2 x 24 )
    Co dało zawodnikowi pierwsze miejsce w tej konkurencji.
    Takie też wyniki zostały wyświetlone na Telebimie.
    Załoga odpowiedzialna za punkty miała zawsze za zadanie ponowną weryfikację przed zakończeniem Mistrzostw i widząc w karcie 24 powtórzenia zareagowali i poprosili o wyjaśnienie sędziego, który wskazał na liczbę w karcie. Dlatego też Bartłomiej znalazł się na pozycji 6 zamiast na 2.
    Są to sytuacje, których oczywiście można uniknąć i pracujemy nad tym jak to zrobić. Jednak wydarzyło się i czasu nie cofnę.
    Dlatego zdecydowałem, że jeśli ten błąd nie jest z winy zawodnika, klasyfikacja zostanie poprawiona.
    Z tąd też wyniki uległy modyfikacji.

    Chciałbym również wspomnieć o innej sytuacji, która miała miejsce podczas V MP.
    Sytuacja działa się podczas konkurencji  DFSQ x5 w kategorii Amator Kobiet.
    Zawodniczka Dominika Bartczak wykonując swój bój nie otrzymała konkretnych sygnałów od sędziego. To sprawiło, że nie zaliczone zostały wszystkie powtórzenia.  Po weryfikacji i konsultacji z sędzią głównym stwierdziliśmy, że zawodniczka została skrzywdzona i daliśmy jej szansę powtórzyć  zadanie z tym ciężarem, który wykonywała podczas pierwszej próby.  Dominika w poprawionej wersji wykonała prawidłowo 4 powtórzenia, co dało jej 3 miejsce w ogólnej klasyfikacji.
    Jednak zanim wykonała swoją próbę, to realizacja już wyświetliła info o wynikach bez poprawki Dominiki.
    To sprawiło, że zawodniczka będąca na miejscu 3 spadła na miejsce 4.
    Stanęliśmy przed dylematem. Bo zrozumiałe było rozgoryczenie zawodniczki, która była 3.
    Jednak patrząc okiem sprawiedliwości, bo takim staram się zawsze kierować, była to dobra decyzja.
    Za pierwszym razem Dominika wykonała 5 przysiadów, nie odbiegających technicznie od pozostałych.
    Dlaczego miała zostać skrzywdzona złą komunikacją sędzia – zawodnik.

    Takie sytuacje nie są miłe dla nikogo, jednak gdy się zdarzają, zawsze analizuje je potem wnikliwie, by zapobiec ich powstawania w przyszłości.
    Zawsze gdy jest czynnik ludzki i ocena człowieka, ciężko o jednakową ocenę dla wszystkich. Pomimo co raz jaśniejszych standardów, zdarzają się przypadki w których ocena sędziego jest jego subiektywnym odczuciem i ocenia według swojego sumienia.
    Czasami sędzia ma to coś i dobrze czuje temat, czasami jednak jest inaczej i wtedy zaczynają się problemy.

    Osobiście traktuje życie jak wyzwanie. Mistrzostwa też są i będą dla mnie wyzwaniem, które postawiłem sobie w życiu. Tworząc Challenge zawodnikom, stworzyłem sobie Challenge życiowy, który liczę, że pozostawi ślad na Ziemi i rozpowszechni kettlebell hardstyle.

    Czy jestem zadowolony z V MP ? Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie jednocznacznie. Są aspekty z których jestem bardzo zadowolony, są również takie, które nie dają mi spać po nocach. Jestem bardzo krytyczny wobec siebie i zawsze chcę sprostać zadaniu, które sobie stawiam.
    Cieszę się, że jest już po Mistrzostwach, bo przygotowanie ich pochłonęło wiele mojej energii. Jeszcze dzisiaj pisząc te słowa czuje zmęczenie związane z ich organizacją. Dla mnie Mistrzostwa nie zaczynają się w dniu 7.07 i kończą tego samego dnia. Przygotowania , rozmyślania, analizowanie trwają cały rok. A po wszystkim jest jeszcze sporo pracy, by zamknąć temat.
    Najbliżsi, którzy widzą ile mnie to kosztuje, pytają: Czy warto ?
    Odpowiadam różnie, jednak gdzieś głęboko we mnie jest to coś, co każe mi to robić. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Może to powołanie, może to misja, a może ja sobie coś ubzdurałem. Jednak wiem, że dopóki będę to czuł, nie zrezygnuje. Dlatego możecie być pewni, że za rok znowu się spotkamy i będziemy razem walczyć w imię wspólnej idei, która Nas połączyła.

    Do zobaczenia 🙂